Jarosław Uściński: Zapomniana dynia

Porady

Jarosław Uściński: Zapomniana dynia

02 października 2017

Dynia to przewrotna kokietka. Z wierzchu toporna, niedostępna i gruboskórna. W środku delikatna i co sezon odkrywana na nowo. Pod grubą skórą skrywa delikatny, mięsisty bardzo odżywczy miąższ, bogaty w witaminy i sole mineralne.

Pełno w niej pestek, zawierających duże ilości białka, co nie jest częste w świecie roślinnym i bardzo zdrowe tłuszcze. Pestki dyni zawierają również pewną substancję – kukurbitynę, która pozwala nam się pozbyć wielu pasożytów zamieszkujących nasz przewód pokarmowy. Jej imponujące rozmiary zawsze fascynowały ogrodników, wciąż bijących kolejne rekordy rozmiarów wychodowanych okazów. Nie odstraszają ich duże wymagania dyni. Ziemia pod jej uprawę musi być żyzna, stanowisko ciepłe i słoneczne, nie znosi ona spadków temperatury, powinna być regularnie nawożona, podlewana, ale sam owoc nie powinien mieć kontaktu z wilgotną glebą. Pracy przy niej jest sporo. W zamian z dyni jest co włożyć do garnka. Dlatego pokochali ją przede wszystkim ludzie niezamożni, mieszkańcy małych miast i wsi. Karmi nas od wiosny. Jako pierwsze na talerzach mogą wylądować młode ogonki liściowe, które świetnie udają cannelloni. Trzeba je tylko pozbawić kłujących włosków lekko zblanszować i czymkolwiek nafaszerować. Może to być twarożek lub farsz mięsny. Później, przez całe lato, pojawiają się kwiaty. Dyni pozwalamy zawiązać tylko jeden – dwa owoce, a resztę kwiatów możemy sukcesywnie używać tak, jak kwiatów cukinii czy kabaczka. Czyli również do faszerowania, jako dodatek do placków, quichy czy tart. Jesienią, z liści wyłania się ona – wielka pomarańczowa dynia. Jest gotowa na wszystko, tylko nie na przymrozki jesienne. Jedna zimna noc i z dyni pozostanie breja. Trzeba ją przetransportować do suchego, niezbyt ciepłego miejsca, najlepiej do kuchni i szybko zagospodarować jej miąższ. Można go mrozić i w tym stanie przechować przez zimę. Polacy uwielbiają dynię marynowaną na słodko w occie. Można ją dusić, dodawać do sałatek, a nawet suszyć. Z pestek tłoczony jest bardzo zdrowy olej. Można pokusić się o uprażenie pestek i przygotowanie z nich mąki. Tą jednak trzeba szybko zużywać, ponieważ nie nadaje się do długiego przechowywania. Z dyni oczywiście są również przyrządzane niezliczone potrawy. Zupy, kremy, farsze, marmolady, kompoty, dżemy w połączeniu z innymi owocami. Hitem w naszej restauracji jest tarta dyniowa czyli pumpkin pie.

Pumpkin pie

Składniki:

dynia (obrana czysta) – 600 g

kajmak – 200 g

śmietanka – 200 g

jaja – 8 szt.

cukier – 2-4 łyżki stołowe

masło (do nasmarowania foremki)

Do moździerza:

kora cynamonu, kardamon, anyż, pieprz czarny, sól (odrobina), gałka muszkatołowa, goździk (tylko kulka), imbir suszony. W sumie powstanie jedna płaska łyżka stołowa mieszanki przypraw

płatki owsiane – 100 g

cukier 50 g

kora cynamonu (do smaku)

masło – 30 g

Sposób przygotowania:

Spód czyli smażone płatki owsiane. Na patelnię wkładamy masło, płatki obsmażamy aż do lekkiego ze złocenia, wtedy dodajemy cukier, ciągle mieszając. Powstaje chrupiąca, wonna i sypka masa, którą wysypiemy na dno foremki – ok. 1 cm.

Dynię dusimy z odrobiną wody do miękkości. Gdy jest miękka dodajemy przyprawę i po kilku minutach miksujemy. Następnie do schłodzonej dyni dodajemy jajka i śmietankę oraz kajmak. Cukier o ile nastąpi taka potrzeba (kajmak jest słodki bardzo). Solidnie wymieszaną masę, delikatnie wylewamy na płatki do wysokości ok. 3 cm. Pieczemy w temperaturze ok. 130 °C przez 50 min. Jednak należy pamiętać, że każdy piec jest inny. Jak podawać ten deser – ja kocham z kwaśna śmietaną.

Jarosław Uściński

Prezes Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Szefów Kuchni I Cukierni,

Właściciel Restauracji Moonsfera w Warszawie,

Trener Kulinarny.